Logowanie
Administratorem Państwa danych osobowych jest Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi z siedzibą w Łodzi (93-005) przy ul. Czerwonej 3. Administrator wyznaczył inspektora ochrony danych osobowych, z którym można skontaktować się pod adresem e-mail: iod@oil.lodz.pl
Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych znajdą Państwo na naszej stronie internetowej w Polityce prywatności.
Autor książki James Rawles to były oficer wywiadu armii Stanów Zjednoczonych i założyciel SurvivalBlog.com. Jest znawcą i nauczyciele preppingu (sztuki przetrwania) i jak sam o sobie pisze: ma rzesze „wyznawców” przygotowujących się do końca świata według jego wskazówek. Rawles roztacza przed czytelnikami wizję końca świata, która wydaje się niepokojąco realna. Wszak żeby zakłócić nasz uporządkowany, pełen luksusów (takich jak woda w kranie czy pełna lodówka) świat, niepotrzebna jest spektakularna katastrofa – wystarczy trwająca dłużej niż tydzień przerwa w dostawie prądu. A co się z nami stanie w przypadku katastrofy nuklearnej albo pandemii grypy, która zabija co drugiego zarażonego? Już te (wcale nieprzesadnie fantastyczne) wizje końca świata mogą wpędzić czytelników w potężny kryzys… emocjonalny.
Dla tych, którzy czują się jednak silni psychicznie i wolą dobrze się przygotować do nadchodzącej tragedii, czekają szczegółowe listy spraw do załatwiania – od zorganizowania bezpiecznego azylu na wsi, przez naukę polowania, po zdobycie i zakopanie w ziemi zbiorników z paliwem. Ja poddałam się czytając, że aby przetrwać, bezwzględnie muszę mieć cztery samochody, każdy o innym źródle zasilania. Warto też nauczyć się strzelać, oprawiać upolowaną zwierzynę, mieć pojęcie o rolnictwie i leczeniu, a przynajmniej opatrywaniu ran – w tej kwestii o czytelników „Panaceum” jestem spokojna. Gorzej ze mną – dziennikarką.
Konieczne jest zgromadzenie ogromnych zapasów jedzenia, wody pitnej, nasion, leków, sprzętów (w tym licznika Geigera i agregatów prądotwórczych), a także narzędzi. Skomplikowane? Autor przygotował dla zaangażowanych czytelników listy, wykresy i tabele, przede wszystkim przedstawił jednak mrożącą krew w żyłach wizję świata po katastrofie, w którym będziemy musieli walczyć o przetrwanie. Słowem, nie jest to książka na spokojne niedzielne popołudnie. Czy jest to poradnik? Z pewnością, ale tylko dla kogoś, kto chce przeznaczyć kilka miesięcy na przygotowanie się do katastrofy.
Ja końca świata nie przeżyję.
Justyna Kowalewska
Panaceum 5/2021